No bo cóż innego można robić w piękny wiosenny poranek? Tylko siedzieć z kawą i herbatą w towarzystwie Macieja na ławeczce dla dziada i baby. Mam nadzieję, że już niedługo ławeczka dla dziada i baby doczeka się stolika dla dziada i baby. Wtedy będzie można jeszcze przegryźć sobie ciastko z miski stojącej na stoliku.
Jak widać na zdjęciu, otoczenie Chaty za wsią zaczyna się powoli „cywilizować”. To znaczy – ja dojrzałam do tego, żeby przy domu był prawdziwy ogródek. Oczywiście przed drewnianą chatą powinny być kwitnące malwy. I będą. Na razie wyglądają tak:
Ale mam nadzieję, że nie zrobią mi przykrej niespodzianki i pięknie zakwitną, gdy przyjdzie na to czas.
Tak więc przed Chatą za wsią zrobiło się zupełnie inaczej, niż było w zeszłym roku. Bardzo dużo zmieniły brzozowe płotki, które zrobił Maciej. Oczywiście, jak to u Macieja bywa, nie mogły być dokładnie tradycyjne. Ale ten tradycyjno-nie tradycyjny styl dodaje im uroku.
Oprócz malw i i kwiatów kwitnących podobnie do rudbekii mamy jeszcze maleńki ogródek skalny (a raczej kamienny, bo z polnych kamieni).
I jak co roku pelargonie w koszach na ścianach.
I oto ja – która nigdy nie lubiłam „grzebać” w ziemi – obchodzę to moje skromne gospodarstwo, podlewam, przyglądam się i rozmawiam z roślinkami.
A dzisiaj, na chwilę, na ławeczce dla dziada i baby przycupnęła biała płócienna pościel. Szykuje się do odlotu w poniedziałek. Postanowiłam zrobić parę zdjęć przed pożegnaniem…
Jest to zamówienie dla Chaty nad Wisłokiem. Pisałam już tu o pierwszym zamówieniu, a teraz miałam przyjemność szyć dla nich po raz kolejny.
Znowu powstała pościel do Ćwirlandii:
oraz komplety z koronką: Koronkowa i Z Chaty za wsią:
Chata nad Wisłokiem to piękne miejsce, od siedmiu lat tworzone z uporem przez jej właścicieli. Od tylu lat trwa remont i wyposażanie przepięknej łemkowskiej chyży. Bardzo się cieszę i nie ukrywam, że nawet czuję się wyróżniona tym, że pościel przeze mnie uszyta może współtworzyć atmosferę tego uroczego miejsca.
2 Responses to Wiosna w Chacie za wsią